Byłem w Muzeum Mercedes-Benz!
Po dojeździe z miejscowości Rot and der Rot położonej ok. 170 km od Stuttgartu już na wjeździe do miasta ukazał mi się banner informujący o Muzeum Mercedesa. Co jakiś czas na drogowskazach widnieje reklama, dojazd nie stanowi problemu.
Na parkingu pobiera się bilet, który rozliczany jest po przy wyjeździe, za bodajże 4 godziny zapłaciłem 4 EUR.
Bilet wstępu kupuje się w kasie ( dla osoby dorosłej koszt to 8 EUR, gdzie już obok można podziwiać takie cudo. Aż ślinka cieknie, a to dopiero początek...
A zjeżdzając niżej oglądamy coraz to współczesne auta.
Ten samochód Mercedes 300 SLR zdobył m. in w 1955 roku tytuł Mistrza Świata Supercars. Poza tym wygrał wiele prestiżowych wyścigów i NIGDY nie był jakkolwiek uszkodzony!
A to auto w latach 50-tych mogło poruszać się z prędkością 300 km/h.
To ORYGINALNY egzemplarz SL'a, którym wprawdzie krótko, ale jeździła Lady Diana.
Tego auta nikomu chyba nie trzeba przedstawiać.
A to popularna "190-tka" należąca do Ringo Stara, muzyka Beatlesów.
Na parkingu można spotkać w gablotach albo po prostu na stanowiskach coś takiego:
To przygotowywany do sprzedaży w Dziale "Classics" Mercedes SL. Cena nieznana.
Stan w skali 0-10 po szybkich oględzinach na 9.
Naprawdę piękna sztuka.
Pozostałe auta opisane są bardzo szczegółowo, ale niestety żadne z nich nie jest na sprzedaż.
Zwiedzanie muzeum, gdzie odwiedziłem wszystkie piętra i stałem przy każdym samochodzie zajęło mi niewiele ponad 3 godziny.
Opowieści więc, które znalazłem w internecie przed wizytą, dotyczące konieczności zarezerwowania sobie całego dnia, można włożyć między bajki.
Nawet jeśli zatrzymacie się w sklepie oferującym praktycznie wszystko, co możecie sobie wymyśleć z logo Mercedesa, nie powinno zająć Wam więcej niż 6 godzin.
Ciekawostką jest fakt, że cały asortyment można kupić o kilka Euro taniej o wszystkich delaerów na terenie kraju.
Wizytę w Muzeum Mercedesa uważam za bardzo udaną.
Jeśli nawet nie jesteście fanami marki, to może po wizycie tam się nimi nagle nie staniecie, ale na pewno spodobają się Wam forma, w jakiej zostało to wszystko zaprezentowane.
A niektórzy z Was polubią to powiedzonko, które usłyszałem już w kasie kupując bilet od Polaków tam pracujących "bez gwiazdy nie ma jazdy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz